**Nathan**
- Co się tak gapisz ...? - moje rozmyślenia o seksie z brunetką przerwała właśnie ona .
- Będziesz coś jeść ? - zmieniłem temat .
Przypomniałem sobie , że dziewczyna wciąż chodziła głodna .
- Tak , z chęcią wezmę coś od faceta , który próbował mnie zgwałcić .. - syknęła .
- Nie podoba mi się twój ton . Jesteś moja i masz mi być posłuszna . - zacisnąłem pięści .
- Tak sobie wmawiaj , ale ja i tak pozostanę wolną kobietą . Nie masz prawa mi rozkazywać ... - dodała .
Ja ci zaraz dam szmato " Nie masz prawa .. " . Tak się składa , ze mam " prawo " robienia z tobą co m i się podoba . Ciesz się , że cię nie przeleciałem .
- Co ? Nathuś nie ma mi nic do powiedzenia ? Czyżby pomysły na groźby się skończyły ? - mówiła piskliwym głosikiem .
Bez wahania ruszyłem w jej stron , bo nadal stałem przy drzwiach . Odsuwała się . Niestety , dla niej , los chciał , że natrafiła biedaczka na ścianę . " Jesteś moja " ~ pomyślałem .
Chwyciłem ja za nadgarstek . Pisnęła .
- Mówisz ,że nie mam nad tobą władzy ? Mi się wydaję , że jednak mam i to sporą . - podniosłem jej ciało jedną ręką . Należała do osób kruchych więc nie miałem problemu .
- Radzę ci kochana uważać na to co mówisz . - przybliżyłem ją do siebie . Byłem wkurwiony . Szmata nie będzie mi rozkazywać , a już na pewno lekceważyć czy się ze mnie naśmiewać .
- Nie wiesz , jak bardzo pragnę cię przelecieć . Gdyby nie to , że cię polubiłem oraz twój obrzydzający charakter , już byłoby po wszystkim . - popchałem ją na ścianę . Zmusiłem ją do tego aby oplotła nogi na moich biodrach .
- A teraz mnie pocałuj ..- rozkazałem .
- N..Nie .. - szepnęła .
Wyjąłem pistolet z tylnej kieszeni i wycelowałem w nią . Widziałem ten strach w jej oczach . To mnie podniecało . Na moich spodniach powstał jeszcze większy namiocik .
- Rób co ci każę ... - warknąłem , a blondyna wpiła się w moje usta .
- I tak ma być zawsze , tylko bez oporu i zmuszenia mnie do wyciągnięcia broni .. - poczochrałem je idealnie ułożoną fryzurę . No , teraz już nie tak idealną .
- Przebierz się w to ... - podałem jej sukienkę .
- Serio ? Taka sweetaśnia* ? - rzuciła ją na łóżko .
- Tak . Mam ważne spotkanie . Idziesz ze mną . Ubierz ją , umaluj się , uczesz i zachowuj jak przesłodzona suczka . - rozkazałem - Masz 30 minut skarbie ... - uśmiechnąłem się i sam zabrałem się do ubrania czegoś co będzie odpowiednie na spotkanie z dilerem .
Jest to elegancka kolacja . Dlaczego ? Po to aby nie wzbudzić podejrzeń .
Po zastanowieniu wybrałem taki garnitur :
Ruszyłem do mojej dziewczynki .
- Mam nadzieję , że gotowa ..- powiedziałem wchodząc do sypialni .
- Dobrze ? - wstała z łóżka .
- Bardzo dobrze ..- podszedłem do niej - Mogę prosić ? - wyciągnąłem do niej rękę , aby ją chwyciła .
- Nie .. - wzięła torebkę i opuściła pomieszczenie .
Musiałem sam zejść na dół do głównego salonu . Trochę mi to zajęło , bo moja orientacja w tym budynku jest kiepska . Tak na prawdę nigdzie nie jest perfekcyjna - moja wada .
Okazuję się, że dziewczyna będąca tu kilka dni wie lepiej gdzie co jest ode mnie . Jakim cudem ?! Nie ważne .
Już miałem wchodzić do salonu kiedy zatrzymał mnie Siv i kilku chłopaków .
- Sykes co ona tu jeszcze robi ?- zapytał - Mówiłeś , że to zwykła dzika . Na noc . Ja widzę na monitorach w gabinecie co innego .. - przyjął surowy ton .
- Bo tak na prawdę to ....Ona jest moją partnerką .. - żeś wymyślił .
- I pozwalasz jej włóczyć się samej po willi ? Jeśli cos odkryje i zadzwoni na policję ? - panikował ? Dobre .
-Nikomu nie powie ... Obiecuję .,... Jest grzeczną dziewczynką .... - mówiłem patrząc uważnie w stronę niecierpliwie czekającej blondynki .
- Mówiłeś jej o tym ? O swojej pracy ? - dopytywał .
- Wie co nieco .. - szepnąłem .
- Co i ile wie ?! - warknąłem - Do cholery było siedzieć cicho Sykes !
- Zauważyła mnie z tą córką tego gościa ... I wypytywała mnie to musiałem powiedzieć kilka rzeczy . - kłamałem .
- Co wie ? - zapytał .
-Wie , że zajmuje się bronią . Znaczy w moim zawodzie jest potrzebna , a ta laska była dilerką . Tyle . Coś w stylu policji jej nagadałem . Serio . Same kłamstwa . - policja Sykes ? Na serio tylko to wymyśliłeś ?
-Oby tak na prawdę było .. - zatrzymał się - Jak ma na imię ?
- Em.. - myśl kurwa - Sophie .. Tak Sophie ... - tylko to wpadło mi do głowy .
- Masz 20 minut aby stawić się na spotkaniu . Nie zatrzymuję cię ... Was już dłużej ..- zerknął na blondynę i odszedł .
Szybko podbiegłem do dziewczyny i łapiąc ją za rękę wyprowadziłem z domu i usadziłem w aucie . Potem przeszedłem na drugą stronę i siedząc już zacząłem jej tłumaczyć .
-Mam na imię Sophie , a ty jesteś policjantem ? - zapytała .
- Tak i nie .. - zacząłem - Pracuję w tajnej organizacji gdzie łapie dilerów . Byłaś zazdrosna o ... O siebie ... Czyli o wredną sukę .. - zmarszczyła brwi - ... i kazałaś mi to wszystko wytłumaczyć . Tyle wiesz . Nic więcej .
- Czemu nie powiedziałeś im prawdy ? - głupia blondyna ...!
- Ty byś nie żyła i ja też . Rozumiesz już ?! - spytałem .
- Yhym... - mruknęła .
- Daj buziaka ... - przysunąłem się .
- Oszalałeś ?! - odepchnęła mnie .
- Dziwko ... Oni patrzą przez okno .. Pocałuj mnie .. - warknąłem .
Dziewczyna wpiła się w moje usta . Potem odjechaliśmy . Oby nie zwaliła na spotkaniu , bo będzie po nas ....
_______________________________________________
Ta dam !
jest I ROZDZIAŁ ^^
Mam nadzieję , że ciekawy i nawet długi :p
Niedługo dodam kolejny !
jeszcze raz dziękuję za tylko komentarzy pod postem ♥
Kocham ♥ !
Maja♥
No i wyczekiwany next <3
OdpowiedzUsuńŚwietny jak zwykle ;D
Ciekawie się robi :o
To też wymyślił ten Sykes hahah xD :D
Weny i do nn :3
Sweetuś !
OdpowiedzUsuńSykes mnie rozpierdala XD
Akcja się rozkręca z każdym rozdziałem podoba mi się to :3
I te wulgaryzmy mmm mój styl xD
Weny ! ;*
Oho ! :D Super !
OdpowiedzUsuńCiekawe, gdzie ją Sykes zabiera ^^ xd
Weny i do nn ;*
Cudo <3
OdpowiedzUsuńwspanialy cudowny idealny do nnn czekam
OdpowiedzUsuń