Rozdział przynajmniej raz w tygodniu .

czwartek, 24 lipca 2014

Rozdział 18 Część II

**Nathan**
Dojechaliśmy na miejsce . Niby środek Londynu , a jest ciemniej niż podejrzewałem . Już z kilku metrów od naszego auta widać kamery .
- Do roboty chłopacy . Sykes i ja zostajemy tutaj , pokażcie co umiecie . - każdy z bandy , oprócz mnie i Łysego , zajął się swoim zadaniem . My mieliśmy wejść dopiero wtedy , gdy kamery będą wyłączone , wszelkie pułapki na włamywaczy wykryte . Nie wiem , czy ktoś inny odważyłby się okraść ten bank . Jest tam spooora sumka dolarów . Cały nasz gang nie zarobił by tyle przez całe życie !
Mijały sekundy , minuty . Jest godzina 1.23 .
- Sykes ostatnie kamery wyłączane ... Niedługo wchodzimy ... - powiadomił mnie Max .
- Jasne ...  - odparłem i wstałem z siedzenia samochodu .
- Gotowy ? - zapytał , kiwnąłem głową - Masz plan jak go otworzyć .
- Polega na tym samym co zwykły sejf ,trzeba znać kod .
- Znasz ? - serio jest taki głupi ?
- Tak ... Znam... - zakpiłem sobie z niego - Nie ! Proszę cię ! Na całym świecie może jedynie dwie osoby go znają ...  Niestety nie jestem nią ja , ale mam swój sprzęcik ... - wyjąłem urządzenie .
- Na czym polega ? - zadał kolejne pytanie .
- Przymocuję to do sejfu i da mi sygnał w postaci dźwięku . Wtedy ... domyślę się cyfry .- nie powiem , to  z komplikowane i mogę się pomylić . Jaka jest szansa na to aby tego nie spieprzył ? Jakieś 42 procent ? Tak , tyle .
 
No i się zaczęło . Moja walka o przetrwanie i dojście do pieniędzy . Potem walka i sprawdzenie mojego słuchu oraz droga powrotna . Niby wszystkie kamery są zabezpieczone , pułapki wyłączone w miarę możliwości , a te nie wyłączone są oznaczone tak , abyśmy bez problemu mogli je zauważyć .
Jesteśmy w połowie drogi . Jak na razie wszystko idzie , że tak powiem " gładko ". Minęliśmy dwie pułapki . Nie było dużego problemu , no może oprócz tego ,że prawie włączyłem alarm ,lekko dotykając nogą linię .
- Dobra Sykes , wykaż się .. - powiedział gdy staliśmy przed skarbcem . Niepewnie podszedłem do niego i .... włączył się alarm .
- Co do cholery się dzieje !? - krzyknął do telefonu .
- Max , nie znalazłem tej pułapki ... Nie widziałem jej na plan ... - powiedział mu któryś z chłopaków - Radzę wam uciekać , bo w ciągu kilku minut przyjadą  służby .
- Sykes , spadamy ! - biegliśmy ile sił w nogach nie zważając na inne przeszkody jakie wcześniej starannie omijaliśmy .
- Stój! - szepnął zatrzymując mnie - Spóźniliśmy się ... - dopowiedział . Zauważyłem grupę policjantów składającą się z 4 osób . Była w śród nich jedna kobieta , która chyba zwróciła na siebie uwagę Łysego .
- Max , to nie pora na flirt .. - upomniałem go .
- Plan jest taki , że gdy się rozdzielą , my idziemy za brunetką . -przewróciłem oczami - Musze ją mieć . - warknął - Ty zajmij się swoją suką ... - o nie kolego .
- To nie jest żadna suka !- krzyknąłem i zwróciłem na nas uwagę policji .
- Za nimi ! - krzyknął jeden . Zaczęła się prawdziwa ucieczka . Ani ja , ani Łysy nie wiedzieliśmy gdzie wyjście .
- Prosto i na lewo , potem skręćcie na prawo i jedynie biegnijcie do drzwi .. - powiedział James .
- Dobra , przyszykujcie auto ... - powiedział i skręciliśmy w lewo . Potem poszło wszystko pomyślnie do czasu tego strzału .
- Nathan ! - krzyknął , kiedy zobaczył , że leżę i krwawię .
- Boli ... Kurwa ! - krzyknąłem  gdy zauważyłem moje udo . Całe we krwi . W dodatku siedziała w nim kula !
-Dajesz, idziemy .. - wziął mnie pod ramię i zaczęliśmy uciekać w miarę możliwości . Na szczęście wyszliśmy już z budynku rojącego się od służb .
-Weźcie go ... - powiedział podając mnie James'owi i Parker'owi , którzy mieli strach w oczach .
- Gdzie Mils ? - spytał gdy jechaliśmy do bazy .
-Nie żyje ... - powiedział . O dziwo Max nic sobie z tego nie robił . Żyje czy nie , jak widać nie miał oto dla niego większego znaczenia .
- Au ! - krzyknąłem kiedy Thomas wyciągał mi kulę .
- Nie wierć się ... Muszę ją wyjąć i zatamować krwawienie .. - powiedział , a dwóch chłopaków przytrzymało mi ręce oraz wolną i zdrową nogę .
 
Ledwo wytrzymałem drogę busem . Chłopcy zanieśli mnie do środka i ułożyli na kanapie .
- Zaraz przyjedzie .. - powiedział do mnie Max . Chodziło mu o naszego lekarza . Gdyby zabrali mnie do szpitala , już bym nie wrócił , oni też nie . Zamknięto by nas w więzieniu .
- Nathan ? - usłyszałem głos Debby .
- Zabierzcie ją ! Nie chce , żeby zobaczyła mnie w takim stanie ... - syknąłem.
- Dobra , Sophie idź na górę ... - powiedział James . Podszedł do niej i zasłonił swoim ciałem, mnie skręcającego się z bólu . Kiedy ten doktorek przyjedzie ?!
__________________________________________
Kolejny rozdział ^^
Biedny Nathan ?
Piszcie Kochani :)


środa, 23 lipca 2014

Rozdział 17 Część II

**Nathan**
Chciałem się wrócić i pogadać z Debby o nas , bo chyba jesteśmy " my " . Nie wiem czy ktokolwiek to zrozumie , ale jeśli wrócę to czeka nas poważna rozmowa . Właśnie , kiedy wrócę . A jeśli nie wrócę ? Wtedy albo wyrzucą Debby z willi i pozostawią samej sobie , albo zostanie , a wtedy James będzie mógł ją zdobyć . Nie mogę pozwolić na żaden z tych scenariuszy .
- Spokojnie Sykes . Wrócisz , nie martw się . Po prostu musisz ... - zacząłem mówić sam do siebie . Przerwał mi Max .
- Młody idziemy . - oznajmił i poszedł w kierunku wyjścia oraz stojącego , czarnego busa . Był dość duży , ale czemu ja się dziwiłem . Musiał pomieścić kilku mężczyzn , no i oczywiście nasz sprzęt .
- Widzieliście nasze sprzęty ?! - jarał się Thomas .
- Zapewne o broń ci chodzi ? - spytałem , no bo o co by mu chodziło ?
- Nie tylko , chociaż sama broń robi wrażenie . Niestety możemy użyć w ostateczności . - powiedział zawiedziony .
- No to opowiadaj ... - powiedziałem i równocześnie zachęciłem go .
- A więc ... To jest .. - i tak zaczął wymieniać każdą broń po kolei dodając do niej 5 minutowy opis . Poza tym mieliśmy liny stalowe  , łomy , masę innych pierdół , kamer i sam nie wiem czego jeszcze .
Ucieszył mnie fakt , że każdy dostał tak zwaną " krótką "  oraz mały mikrofon , aby móc porozumieć się z innymi .
- Teraz powiem kto ma co robić ... - zaczął Max - Thomas , pilnujesz wejść . Do banku ma nikt nie wejść . Tym bardziej nikt nie może wyjść . Wy również jeśli zobaczycie kogoś nie z naszej grupy , macie powiadomić innych . Zrozumiano ? - wszyscy odkrzyknęliśmy "Tak ! "  - Loczek ... Ty zajmiesz się kamerami w budynku .
- Uuu... Fajowo .. - zacierał ręce blondyn .
- Ciszy mnie twój entuzjazm .. - dodał i ponownie zaczął mówić o tym kto co ma robić . W końcu przyszła kolej na mnie - Sykes ... - spojrzałem na niego z zaciekawieniem . Bałem się mojego zadania - Ty otworzysz sejfy ... - że co kurwa ?!
- Ja ?! - myślałem , że zemdleję . O czym on mówi ? Ja zwalę całą akcję , nawet nie , że zwalę , spieprzę i przeze mnie wszyscy trafią do więzienia .
- Głuchy ? Masz najlepszy słuch , jesteś szybki , zwinny i masz swój rozum . - powiedział - Jedna rada Sykes .. - zaczął oschle - Gdy będziesz go otwierać , nie słuchaj nikogo i lepiej się nie pomyl ... - podszedł do busa - Wsiadamy panowie !
Posłusznie jak cała reszta usadowiłem się z tyłu . Jednak zostałem poproszony o zajęcie miejsca z przodu . Siedziałem obok Łysego , gdy zadzwonił mój telefon . Nie chciałem go odbierać , lecz Max się wkurwił i kazał mi go odebrać albo wyłączyć . Miałem jednakże szansę na odebranie go , więc tak też uczyniłem .
- Tak ? - czekałem aż osoba po drugiej stronie się odezwie .
- Nathan , tu De.. Sophie .. - usłyszałem głos mojej blondynki .
- Czemu do mnie dzwonisz ? - spytałem . Wyczuwam troskę .
- Chcę sprawdzić czy żyjesz ... - martwi się ? Martwi się ! Debby się o mnie martwi ! - zanuciłem w myślach .
- Jest dobrze. Pogadamy jak wrócę . Na razie Kochanie .. - powiedziałem rozłączając się .
- Sykes , lepiej żeby twoja dupa nie dzwoniła podczas akcji . Wyłącz go ..- Debby to nie dupa Łysy .
- To nie żadna dupa , tylko moja dziewczyna i radzę ci o niej tak nie mówić .. - warknąłem , na co reszta z tyłu uciszyła się i słuchała naszej wymiany zdań .
- Niby czemu mam do niej tak nie mówić ? - podniósł ton .
- Bo sam otworzysz ten cholerny sejf ... - ja również podniosłem głos - A zaraz ... Ty nie potrafisz .. - zgasiłem Łysego .
- Wyłącz ten telefon ... - wygrałem ! Ha , ha, ha, ha !
Potem otrzymałem zdjęcie przedmiotu , z którym będę musiał się zmierzyć .
- Kurwa ! Co to jest do cholery ?! - bluzgałem po kolei .
- Sejf ? - podpowiedział mi Łysy .
- Wiem , ale ... Ale to jest ogromne . Mam to otworzyć ? - załamałem się . A jeśli nie podołam ? Nie chcę trafić do "paki" . Nie teraz . Dopiero zaczynam . Poza tym , muszę chronić Debby .

________________________________________
James , James - 3.00
Bez komentarza xD
Krótki , bo dodałam rozdział 3 na Kochankowie i wybaczcie mi ://
Mam nadzieję , że nie jest tak nudny jak mi się wydaje .
Do zobaczenia ♥
Maja♥

wtorek, 22 lipca 2014

Rozdział 16 Część II

**Nathan**
Wszedłem z powrotem do mojej sypialni . Nigdzie nie mogłem znaleźć blondynki . Usiadłem na łóżku i dopiero teraz usłyszałem szum wody dochodzący z łazienki . " Bierze prysznic . " - pomyślałem . Może by tak bliżej się poznać ?
Wstałem i ruszyłem do łazienki . Bezszelestnie dostałem się do środka i równie cicho zacząłem ściągać z siebie ubranie . Nie zostawiłem na sobie nawet bokserek . Nie wstydzę się pokazać swojego ciała , bo ma ono same zalety . Jest umięśnione , lekko opalone , a nie spalone na węgiel . Swoim przyrodzeniem też z chęcią się pochwalę , bo czemu nie ?
Bez wahania wszedłem pod letnią wodę . Dziewczyna pisnęła widząc mnie i szybko zakryła się zasłoną od prysznica . Ja jedynie cichutko się zaśmiałem . Wziąłem do ręki płyn do mycia ciała . Wysmarowałem swoje ciało pachnącym płynem i zacząłem pieścić je gąbką . Czułem na sobie wzrok dziewczyny . Nie mogła oderwać ode mnie wzroku . Podniecało mnie to . Tego również nie bałem się pokazywać czy też okazać innej osobie , tu mam na myśli jedynie kobiety .
- Choć tu . - szarpnąłem dziewczynę za rękę .Spowodowało to , że teraz stała przede mną cała naga . Uśmiechnąłem się zadziornie i ponownie użyłem płynu, tym razem jednak na jej ciele . Dokładnie wysmarowałem jej brzuszek , ramiona ,szyję , a nawet piersi czy też jej zgrabne i jędrne pośladki . O dziwo nie stawiała oporu . Chwyciłem gąbkę i bardzo delikatnie masowałem jej skórę . Potem sięgnąłem po płyn do mycia głowy , który wylądował jak i na mojej czuprynie , tak i na jej długich , wilgotnych , blond włosach. Wcierałem go delikatnie w jej główkę do póki nie spienił się , potem zabrałem się za swoje włosy , z którymi było podobnie .
Zmniejszyłem wysokość słuchawki , z której ciekła woda . Teraz spadała tuż na nasze głowy . Po skończonym prysznicu wyszedłem z kabiny i zacząłem ocierać się ręcznikiem . Dziewczyna robiła podobnie . Niestety nie mogłem nacieszyć się jej ciałem przy zakładaniu bielizny , ponieważ owinięta dziewczyna w puchaty ręcznik opuściła toaletę . Ja również mając ręcznik na dolnej części ciała wyszedłem z pomieszczenia .
W sypialni ujrzałem ponownie blondynkę , która nie wiedząc , że ją obserwuje , bez pośpiesznie zakładała bieliznę oraz słodką piżamkę w postaci mojej koszulki z misiem .
- Piękne masz te ciałko . - postanowiłem się w końcu odezwać . Debby szybko ubrała wspomnianą wcześniej odzież i usiadła na łóżku patrząc na mnie . Nadal byłem okryty jedynie ledwo trzymającym się ręcznikiem .
- A ja jakie mam ? - podszedłem do niej - Podobało ci się ? - spytałem tym razem siedząc przed nią na łóżku . Spuściła wzrok .
- Po co tam wszedłeś ? - usłyszałem po chwili milczenia . Odezwała się .
- Długo czekałem na taki moment . W końcu udało mi się podziwiać ciebie w oryginalnym wydaniu . - uśmiechnąłem się zadziornie .
- Czyli w jakim ? - zadała mi pytanie lekko się rumieniąc .
- W takim jaki Bóg z tworzył . A teraz wybacz , ale jest późno . Muszę się przygotować na naszą nocna akcję słonko . - zbliżyłem się i musnąłem jej usta . Dziewczyna skorzystała z okazji tego , że byłem zajęty i zabrała mi ręcznik uciekając do łazienki .
Ja nadal siedziałem . Dopiero po chwili zobaczyłem , że jestem kompletnie nagi , co mi za bardzo nie przeszkadzało . Dziewczyna wychyliła swoją główkę zza ściany i powiedziała :
- Ty też jesteś niczego sobie w oryginalnym wydaniu Nathan . - uśmiechnęła się słodko i wskoczyła pod kołdrę .
- Mogę się już ubrać , czy jeszcze się nie napatrzyłaś ? - spytałem śmiejąc się .
- Jeszcze jedno zerknięcie ...- dziewczyna rzeczywiście odwróciła się i ponownie spojrzała na mojego penisa , potem uśmiechnęła się  i odwróciła tyłem do mnie - Teraz możesz .
- Na pewno ? - upewniłem się .
- Chyba ... - zachichotała .
Nie traciłem czasu , bo zostało mi jedynie kilka godzin . Szybko zleciało . Już 20.01 . Kiedy to przeleciało , co ? Pytam ?
Postanowiłem ubrać jak przystało na normalnego mężczyznę bokserki . Potem wziąłem czarną bluzkę , spodnie i inne pierdoły , również czarne . Finalnie wyglądało to nawet dobrze , bo nawet Debby pochwaliła mój wygląd .
- Muszę iś...Co ty robisz ? - ujrzałem Debby bawiącą się moim telefonem .
- Przeglądam sobie twoje wiadomości . - wyszczerzyła się .
- Oddaj go ... - warknąłem i chciałem jej zabrać , ale ona mi się wyrwała .
- Jako TWOJA dziewczyna mam prawo sprawdzać twoje wiadomości , mój kochany Nathanku . Skoro chcesz mi go zabrać , to znaczy , że coś ukrywasz . Znajdę tą szmatę co nią romansujesz ! - pstryknęła mnie palcem . Ja jedynie się zaśmiałem . Oczywiście Debby ciągle miała poważną minę i robiła to co robiła wcześniej .
- A mogę go odzyskać ? Idę już na akcję z chłopakami . - poprosiłem siadając obok niej .
- Nie ... - powiedziała stanowczo .
- A dlaczego ? Jest mój ? - oburzyłem się teraz nie na żarty .
- Jesteśmy razem , tak ? A więc wszystko jest wspólne . Poza tym, po co ci tam telefon ? Będzie cię tylko rozpraszał . - podsumowała .
- Debby , to nie żarty , oddaj mi go . - wyciągnąłem rękę .
- Kochanie , nie ! - warknęła zamykając się w łazience .
- No , no Sykes . Pierwsza kłótnia czy jedynie drobna sprzeczka ? - usłyszałem za sobą Toma . To dlatego Debby tak się zachowywała . Zobaczyła Parker'a za nami i nie chciała wzbudzić podejrzeń , które i tak już spora część bandy miała .
- Sprzeczka . Idź na dół , ja zaraz wrócę . - odparłem , a chłopak opuścił sypialnię .
Drzwi  od łazienki się otworzyły , a z nich wyszła dziewczyna . Podeszła do mnie i oddała mi telefon .
- Mam nadzieję , że nic nie ,jak ty to byś nazwał , spieprzyłam ...- powiedziała .
- Nie , było dobrze . - wziąłem telefon do ręki i wsadziłem go do kieszeni .
- Idę ... Kochanie . - pocałowałem ją gdy ta podniosła główkę .
- Uważaj na siebie ... - usłyszałem . Zrobiło mi się ciepło i miło . Martwi się o mnie ? O mnie ?!
- Martwisz się ? - zaśmiałem się i wyszedłem .
- Tak ... - usłyszałem zamykając drzwi .
____________________________________
Mamy i rozdział 16 ^^
Mam nadzieję , że jest ciekawy i dłuższy niż poprzedni . Starałam się .
Mam teraz do prowadzenia dwa blogi , ten i kochankowienathansykes.blogspot.com , bo now-is-my-moment.blogspot.com jest zawieszony , bo nikt go nie czyta :p . szkoda , ale mam Was na tym blogu i na drugim ♥
Dziękuję za komentarze ♥
Kocham ♥
Drugi rozdział o Kochankach ;) , niedługo pojawi się Bianka -
Idę grać w simsy xD

poniedziałek, 21 lipca 2014

Rozdział 15 Część II

**Nathan**
- Debby ...- próbowałem przerwać nasz pocałunek . Na marne - Debby ...- ponowna próba - Poczekaj ..-w końcu udało mi się oderwać od jej ust .
- Nie podoba ci się ? - spytała zawiedziona .
- Nie ... Znaczy nie o to chodzi ... - uśmiechnąłem się , aby rozluźnić sytuację - Podoba , i to cholernie ...-zachichotała - Jedynie nie wiem czemu to robimy . - powiedziałem .
- W sumie . Ja też ...- oderwała się ode mnie i usiadła " po turecku " na łóżku - Przepraszam .
- Nie masz za co ... - uśmiechnąłem się do niej czule .
- To jak , idziesz na tą akcję ... - spytała zmieniając temat . Ja przybliżyłem się do niej .
- Prawdopodobnie ... - zmizerniałem . Boję się , że nie wrócę , a mam dla kogo .
- To dobrze ... Kiedy ? - spytała .
- Nie pamiętam... Zapytam się Toma .. - wstałem .
- Okej . Ja ... Tu zostanę ... - położyła się i wzięła do ręki pilot .
- Debby .. - popatrzyła na mnie - Pocałujesz mnie jeszcze raz ? - spytałem speszony . Co ona ze mną robi ?! Jak wspominałem wielokrotnie . Nigdy , przenigdy się tak nie czułem .
- Ostatni ..- wskazała na mnie palcem . Ja jedynie nachyliłem się i złączyłem nasze usta . Kolejne magiczne emocje i te uczucie .
- Na ten czas , ostatni . - zaśmiałem i potargałem jej włosy .
- No wiesz co ...- oburzyła się i wlepiła wzrok w ekran urządzenia na ścianie . Ja chichocząc wyszedłem z pokoju i ruszyłem do Parkera .
- Nie wiesz jak się cieszę . - powiedział gdy usłyszał moją decyzję .
- To , kiedy ?- zapytałem .
- Masz kurwa pamięć kutasie .. - zaśmiał się , a ja razem z nim - Dzisiaj o północy . - jeszcze chwilę z nim pogadałem . Po chwili zadał mi kilka pytań o Debby .
- A ta , Sophie ... - zaczął - ... ile ona ma ?
- Prawie 17 ...- odparłem ponownie kłamiąc.
- Co ?! - zadziwił się - Ty z nią ? Z dzieckiem ? - dopytywał .
- Bez przesady . - powiedziałem - Jest dla mnie ważna . Wiek nie ma znaczenia .
- Hm... Od kiedy ? - zapytał . Kurwa długo jeszcze ?
- Od zawsze ... - syknąłem denerwując się jego wypytywaniem o moją ... O moją kobietę . Bo jest moja . Tylko moja , nikogo więcej .
- Aaa ... Pewnie dobra dupa , co ? - zaśmiał się . Co go interesuje moje życie łóżkowe .
- Czemu jesteś taki ciekawski ? Mam ci opowiadać o moim życiu erotycznym ?
- A ty masz takie ? - zakpił .
- Parker ... - warknąłem zaciskając pięści .
- No ale proszę cię . Każdy z nas potwierdzi , że o której by nie przechodził obok waszego pokoju , jest głucha cisza . Kiedy ty ją ruchasz ? - stanął na przeciwko mnie - Nie denerwuj się . Ty wiesz o wszystkich moich pannach , to ja chyba też mogę się powypytywać . Szczególnie wtedy , kiedy ty mi tu gadasz o seksie , a tak na prawdę nic z nią nie robisz .
- Ale te twoje panny , to na jedną noc , a Sophie jest ze mną dużo dłużej . - powiedziałem . Uspokajałem się z każdą chwilą .
- No okej ... Okej ... - poklepał mnie po plecach .
- Do zobaczenia o północy ..-odparłem i strzepując jego dłoń z ramienia , wyszedłem .
Miał rację . W końcu mogą się domyśleć , że to kłamstwo . Muszę coś wymyśleć , aby nic nie podejrzewali . Namowa na seks ? Pff...  Nie zgodzi się . Chociaż ? Nie kurwa o czym ja myślę !


________________________
Wiem , krótki . Mam nadzieję , że mi wybaczycie :(
Dla Was stworzyłam nowego bloga - http://kochankowienathansykes.blogspot.com/
Zapraszam , już biorę się za rozdział ^^
Jedynie wprowadzę drobne poprawki i udoskonalenia (?) w blogu xD

Maja♥

Nowy blog ! Bohaterowie ! :))

Mam nowy blog , specjalnie dla Was . Zapraszam . Już niedługo 1 rozdział , a tym czasem poczytajcie o bohaterach . Biorę się za rozdział 15 ^^


http://kochankowienathansykes.blogspot.com/

piątek, 18 lipca 2014

Rozdział 14 Część II

**Nathan**
Wiem , że to może głupio zabrzmieć , ale chyba się zakochałem . Przynajmniej tak mi się wydaje . Zrozumiałem to dopiero po skończonych pocałunkach z Debby . Teraz leżymy na łóżku . Ona wtuliła się w moją klatkę piersiową i zasnęła .
Wyglądała uroczo .
- Sykes ... - usłyszałem głos Toma - Można ?
- Właź ... - odkleiłem dziewczynę od siebie i usiadłem na brzegu mebla .
- Mamy zadanie kolego ... - wyszczerzył się .
- Świętnie , opowiadaj . Co mamy zrobić ? - pytałem podniecony . Kolejne zadanie ! czuję się w końcu doceniony . To oznacza , że w moim pierwszym się świetnie spisałem .
- Dzisiaj , o północy . - oparł się o szafkę - Napad na bank . Barclays . Mówi ci coś ta nazwa ?-zapytał z uśmieszkiem .
- No jasne ! Największy brytyjski bank ! Siv oszalał ?! Wiesz ile tam kamer ? Ile " goryli " na służbie ?! Nie damy rady ! - panikowałem . Skok na tak ogromny bank , to wielkie ryzyko . Wejść to może i łatwo ,znaczy się " łatwo " . A co z opuszczeniem go ?!
- Pff... Proszę , wątpisz w nas ? - zapytał oburzony .
- Szczerze ? - przytaknął głową - Tak . - odparłem stanowczo .
- Mamy już hasła do sejfów . Wystarczy tylko wejść i nie dać się złapać . Do tego potrzebny jesteś ty .. - dzióbnął mnie wskazującym palcem .
- Ja ?! - zdziwiłem się .
- A o kim ja kurwa mówię ? - oburzył się .
- Ale po co ? - zapytałem .
- Kurwa ... - zaklną -Jesteś zwinny . Sprytny .Wciśniesz się wszędzie . W najmniejszy kont . - powiedział .
- Ja ? Taka niezdara ?! Chyba cię powaliło ! - przetarłem twarz dłońmi .
- Cholera ... Nie chcesz to nie .  Zastanów się i przyjdź do mnie .Czekamy na ciebie . - powiedział i wyszedł .
- Kurwa .. - powaliłem się na łóżko .
- Co jest ? - usłyszałem słodki głosik Debby .
- Hej , em... Nic . - skłamałem . Muszę sam to sobie przemyśleć .
- Widzę , że coś cię trapi ... - zbliżyła się do mnie i położyła głowę na moim brzuchu .
- Debby ... - zacząłem .
- Słucham ... - spojrzała na mnie .
- Dasz mi szansę . Szansę aby zacząć wszystko od nowa ? - spytałem z nadzieją .
- Hm... Zastanowię się ... - przygryzła wargę .
- No wiesz co ! - przekręciłem nas tak , że teraz ja leżałem na niej .Bez wahania zacząłem ją łaskotać . Prosiła mnie abym przestał , ale mi sprawiało to przyjemność . Było dużo zabawy .
- Ha ha ha ! Nathan ! Przestań już ! - darła się .  Miała już łzy w oczach ze śmiechu , więc zaprzestałem " torturom " .
- Wybaczysz ? - spytałem ponownie .
- Jasne .... - uśmiechnęła się do mnie - Ale masz powiedzieć mi , co cię trapi .
- Debby ... - zacząłem .
- Nie Debbij mi tutaj ! - przekręciła nas . Teraz to ona górowała .
- Mów ... - zażądała .
- Ko... - chciałem nazwać ją moim " kochaniem " ! Co się ze mną dzieje ?
- No powiedz ... - musnęła ręką mój policzek .
Postanowiłem zdradzić jej to o czym tak długo myślałem . Niby należę do bandy i powinienem się poświęcić . Ale to mnie przerosło . Nie chcę trafić do więzienia ! Przynajmniej nie teraz .
- Rzeczywiści trudna decyzja . - powiedziała kiedy już wszystko wiedziała .
- No wiem ... Co byś zrobiła na moim miejscu ? - zapytałem , bo ja miałem pustkę w głowie .
- Spróbowała . Przecież tego chciałeś . Być zauważonym , prawda ?
-No niby tak , ale ... - nie zdążyłem , bo Debby pocałowała mnie .

_____________________________________
Nudy ,nudy ,nudy
Nudy ,nudy ,nudy
Nudy ,nudy ,nudy
Nudy ,nudy ,nudy
Nudy ,nudy ,nudy
Nudy ,nudy ,nudy
Nudy ,nudy ,nudy
Nudy ,nudy ,nudy
Nudy ,nudy ,nudy
Nudy ,nudy ,nudy
Nudy ,nudy ,nudy
Nudy ,nudy ,nudy
Nudy ,nudy ,nudy
Nudy ,nudy ,nudy
Nudy ,nudy ,nudy
i jeszcze raz NUDY .
Nie podoba mi się . Nic się nie  dzieje .
No nic, do zobaczenia ♥.
Maja♥

czwartek, 17 lipca 2014

Rozdział 13 Część II

**Nathan**
- Nathan .. - poczułem szturchnięcie . Kolejne .
- Co ?! - warknąłem .
- Wstań . Musisz zanieść to coś . Przyniosłam te świństwo do pokoju . Jak się dowiedzą to po mnie i po tobie . - no tak .
Wziąłem dwie działki narkotyków , ale nie byle jakich . Pierwsza klasa . Szkoda jedynie , że nic nie pamiętam , a głowa napierdala . Plus złe samopoczucie . Czuję się jakbym wypił sam kilka butelek whisky . Tylko ja tak mam po dawkach ?
- Nikt cię nie widział ? - spytałem przecierając oczy , które były w tak zwanych " śpiochach " .
- Chyba nie .. - dopiero teraz dostrzegłem ją w tej ślicznej białej bieliźnie oraz prześwitującej bluzce .
- Ładnie wyglądasz kocie .. - oparłem bok głowy o jej ramie - Przytul mnie . - poprosiłem .
- Idź to zanieś do cholery jasnej ! - a tak . Też fakt .
- Daj całusa misiu ...- próbowałem ją cmoknąć , ale ona jak tylko mogła obróciła głowę w przeciwną stronę .
- No już idę , idę ... - wstałem i zobaczyłem , że mam na sobie jedynie bokserki .
- Z czego się tak śmiejesz ? - popatrzyła na mnie .
- Czy ja o czymś nie wiem ?- zagryzłem dolną wargę .
- Seksoholik ... - poszła do łazienki .
Odziałem się w ciuszki ( plus czarne , proste spodnie ) i z pudełkiem poszedłem do Sivy .
- Brakuje kilku dawek .. - stwierdził .
- No bo spróbowałem ... - podrapałem się po głowie .
- Że co zrobiłeś ? - spytał . Wkurzył się .
- Ale spokojnie . Nikt nie widział . - uspokoiłem go .
- A dziewczyna ? - dopytywał .
- Mała spała ... - odparłem .
- No dobra .. Oby więcej się to nie powtórzyło Sykes , bo podpadniesz mi tak jak Ben . - zagroził . Brat wspominał , że nie miał tu lekkiego życia . Ja nie jestem nim ... Niestety .
- Gdzie ty ją w ogóle poznałeś ? - spytał siadając na krześle .
- Na ulicy . Nie miała nikogo . To się zapoznaliśmy i tak jakoś wyszło , że jesteśmy razem . - nawet niezłe . Nie ma gdzie o niej szukać .
- Ile ma lat ? - zadał kolejne pytanie .
- 16 ...W  grudniu 17 .. - odparłem . E tam , odmłodzę tą jędze .
- Nathan , masz 21 lat i jesteś z 16-latą ? - zdziwił się .
- Em... Nie wiem czemu ci to mówię , ale kocham ją ... - żeś palnął - .. ma same plusy . Dobra dupa w łóżku i nie tylko w łóżku .. - zaśmiał się , a ja razem z nim .
- Pilnuj jej tylko . Mam dość tych waszych co noc innych panienek . Każdy ma tą samą i bez problemu . Same nie potrzebne koszty ..
- Dokładnie .. - odparłem i wyszedłem .
- Uff .. - odetchnąłem z ulgą .
Na korytarzu , przy moim pokoju zobaczyłem Jay'a flirtującego z Debby . Zagotowało się we mnie , ale postanowiłem być spokojny i podsłuchać co nie co .
(rozmowa Jay'a i Debby )
- Na prawdę jesteś z Sykes'em w związku ? - Jay
- A czemu to tak cię dziwi ? - Debby
- No bo wiesz ... Zasługujesz na kogoś dużo lepszego . Na prawdziwego mężczyznę . - Jay
- A Nath nim nie jest ? - Debby
- Hmm... Zastanówmy się ... Nie ? - Jay
- A kto jest , prawdziwym mężczyzną godnym mnie ? - Debby , coraz bardziej mis ię to nie podoba .
- Na przykład ... Ja - wyszczerzył się Lokowaty .
- No cóż , spóźniłeś się kochany ... - Debby
- Tak ? - przybliżył się do niej - Ja uważam , że przyszedłem w sam raz ... - już chciał ją pocałować gdy do akcji wszedłem ja .
- Jay ? - momentalnie się od niej odsunął .
- O , hej Nath . Co tam ? - powiedział zmieszany .
- Cześć ... A nic , tak sobie stałem . - odparłem .
- A jak długo ? - podrapał się po głowie . Miał tak kiedy się denerwował , podobnie jak ja .
- Wystarczająco . - włączyłem mój " wzrok mordercy " odziedziczony po bracie .
- Ale to nie tak jak myślisz .. - odsunął się od niej . Ja przyspieszałem kroku .
- Jak to nie ? Przecież to oczywiste . Chcesz mi zabrać Sophie ... - chciałem powiedzieć Debby -.-" .
- No , nie ! - zastrzegał się Jay .
- Jeszcze raz zobaczę cię przy niej ... - podszedłem bardzo blisko niego .
- Nie zobaczysz . Obiecuję . To się nie powtórzy . - mówił .
- Uwierz , sam tego dopilnuję . - chwyciłem moją " partnerkę " za nadgarstek i wszedłem do sypialni .
Usiadłem na łóżku . Przecież Jay , to mój przyjaciel . Jedyny przyjaciel i robi mi takie świństwo . Co by się stało gdybym nie wkroczył pomiędzy nich ? Pewnie wylądowaliby w łóżku . Chociaż ? Debby nie jest aż tak naiwna ,aby bzykać się za czułe słówka . Nawet jeśli , to i tak postąpił źle i nieuczciwie .
- Nathan ...- usłyszałem cichutki głos dziewczyny . Usiadła obok mnie .
- Jak on mógł tak postąpić ? - przetarłem twarz dłońmi .
- Ale , my nie jesteśmy razem . Tak na prawdę , to się nie lubimy . - powiedziała .
- A co by było gdybyś na prawdę była moją ? - spojrzałem na nią - On nie wie  , że między nami nic nie ma , ale zastanów się ... Gdyby było ? Już nie jest moim przyjacielem ... Jego laski , tez były piękne i chętnie bym każdą wypieprzył, ale nawet nie wymieniłem z żadną słowa bez obecności Jay'a . Ufałem mu ....
- Nie wiem co powiedzieć . Nigdy nie miałam przyjaciela ... - zaczęła - Znaczy myślałam , że mam .. - i wtedy spojrzeliśmy sobie w tym samym momencie w oczy . Jej oczy .Były piękne .
Nasze twarze zaczęły się do siebie zbliżać , zbliżać i zbliżać . Nasze usta były coraz bliżej siebie . Aż w końcu stało się to , czego obydwoje chcieliśmy . Złączyliśmy się w pocałunku . Takim prawdziwym . Nie sztucznym , czy wymuszonym jak wcześniej . To było prawdziwe .
Jedną dłoń położyłem na jej policzku , a druga spoczęła na jej udzie . Dziewczyna wplotła swoje palce w moje włosy . Lekko pociągnęła mnie do tyłu co spowodowało , że teraz już leżałem na niej . Oplotła swoje nogi w około mojego pasa powodując , że byłem jeszcze bliżej niej .
Muszę przyznać , że nigdy się tak nie całowałem . Tak spokojnie , z pasją . Nie śpiesząc się . Zawsze pocałunki traktowałem jako grę wstępną , aby zaciągnąć laskę do łóżka . Teraz widzę , że robiłem źle . Powinienem delektować się każdym ruchem jej ust . Tak jak teraz .
- Ja przepraszam ... - powiedziała po zakończeniu pocałunku patrząc mi w oczy .
- A ja dziękuje ... i przepraszam ... - wtuliłem się jej klatkę piersiową - Tak bardzo przepraszam , że cię zawiodłem . Że nie byłem przyjacielem jakiego potrzebowałaś . Wykorzystywałem cię jak zabawkę , a tak na prawdę jesteś dla mnie dużo , dużo ważniejsza . Wiem , że nie będzie ci łatwo , ale postaraj się mi wybaczyć ... - spojrzałem ponownie na nią . Zbliżyłem się i ponownie złączyłem nasze wargi w cudownym pocałunku . To nie zapomniane uczucie kiedy ktoś całuje cię tak , jak ona całuje mnie . Nie do opisania . Coś .... magicznego ...


_____________________________
Kolejny rozdzialik ^^
Chyba jeden z dłuższych i tych , które mi się na serio podobają ! :)
Dziękuje za wszystkie komy ♥ !
Nie proszę o nie ;) , a są .
Sprawiacie , że kiedy pisze rozdział , to robię to z uśmiechem ...
No i nwm czy zauważyliście , ale mamy II część opowiadania !
Do zobaczenia ♥
Maja♥
P.S. Po lewej stronie jest ankieta ! :))

wtorek, 15 lipca 2014

Rozdział 12 Część II

**Nathan**
Droga zajęła nam 15 minut . Na szczęście nie było korków i bez problemu dotarliśmy na miejsce . Siedząc jeszcze w aucie przypomniałem nieco dziewczynie o tym jak ma się zachowywać .
- Nie odzywasz się nie proszona . - zacząłem - Masz być miła bez względu na to czy inna osoba będzie chamska i natrętna . Inaczej nam się nie uda . Po ... Po trzecie ... Masz być słodką cipką , która nie odstępuje mnie na krok . Jestem pewien , że postawisz namioty większości facetom , także bądź blisko mnie . - skończyłem - Zrozumiałaś ?
- Chyba ... - szepnęła .
- Błagam ... - spojrzała na mnie dziwnie - Tak , nie przesłyszałaś się .
BŁAGAM . Nie zepsuj tego . To moje ... Pierwsze zlecenie , które wykonam będąc członkiem bandy . Liczę na twoją pomoc . - położyłem dłoń na jej udzie .
- No dobra ... - strzepnęła ją .
- Pocałuj mnie ...- powiedziałem - Musimy potrenować . No dalej ...Mamy 3  minuty ..- Debby przybliżyła się i wykonała to , o co ją poprosiłem .
- Dobra ... Wychodzimy .. - wysiadłem z samochodu .
 Chciałem otworzyć dziewczynie drzwi , ale ona zrobiła to za mnie .
- Nie rób tak więcej .. - chwyciłem ją za rękę .
- Ale jak ? - spytała zdziwiona .
- Tej samowolki . Ja otwieram ci drzwi dając przy tym znak co masz robić . - szepnąłem - A .. I jeśli koniecznie będziesz chciała mi cos powiedzieć , to po cichutku na ucho . I krótko . Tam  każdy jest przeciwko każdemu . Jeden nieostrożny ruch i po nas .
- Rozumiem ... - przybliżyła się do mnie i tak razem weszliśmy do środka .
Już z kilku merów widziałem Marko Siedział z kilkoma dupami na środku . Nawet dobry , choć ryzykowny pomysł .
Pewnie podszedłem do stolika .
- Siema Sykes ... - wstał i podał mi doń  - Co to za lala ? - wskazał na Debby - Dla mnie ? Jeśli nie to zapłacę więcej od tego kto ją zamówił .
- Niestety ma już właściciela ... - odparłem .
- Który ? Simon ? Jackson ? - dopytywał .
- Nie , znasz może Nathana Sykesa ? - pomogłem mu nieco .
- Uuu.. Stary .. Gdzie takie lale się wyrywa ? - zapytał .
- To spotkanie będzie poległo na rozmowie o mojej dziewczynie ? - zdenerwowałem się . Tracimy czas .
- A ... Czyli spóźniłem się . - zaśmiał się murzyn .
- Na co ? - nie zrozumiałem .
- Myślałem , ze to jedna z panienek , które od was wychodzą ... A tu proszę . Daleko zaszła mała ... - popatrzył jeszcze raz na blondynkę i zaproponował nam drinka .
- Więc ... Masz towar ? - zagadałem bo kilku minutach oglądania lokalu .
- Wszystko jest ...- podał mi mój cel .
-Jakieś dodatkowe koszty ? - spytałem .
- Hmm... Raczej nie .. - wstał - Do zobaczenia stary i gratulacje . Dostałeś się . Czytałem o tym .Siv stał się surowszy ... Zabić człowieka jako przepustka ? Cwaniak ... - odszedł .
Szybko chwyciłem dziewczynę za dłoń i niepostrzeżenie opuściłem lokal . Przy samochodzie otworzyłem jej drzwi .
- Już po wszystkim ? - zapytała .
- Tak .. - wyjąłem z pudełka jeden woreczek z białym proszkiem oraz drewnianą deseczkę , która mi pomoże , bo w aucie nie mam jak zażyć dawki  .
-Narkotyki ? - spytała .
- Ślepa ? - zaśmiałem się i już chciałem się przymierzać do zażycia tego cudeńka kiedy laska mnie zatrzymała .
- Co kurwa ?! - warknąłem .
- Prowadzisz ! Poza tym.. Serio ? Chcesz to brać ? - czyżby zaczęła się martwić ?
- Nic się nie stanie . I tak , chcę ? - bez zastanowienia zrobiłem to , co chciałem zrobić od początku .
- Co ? - zapytałem zdziwionej dziewczyny .
- Od kiedy to robisz ? - spytała .
- Hm... Zacząłem mając 16 lat to ... Hm.. 5 lat ? Jeszcze Ben żył .. - wspomniałem miłe chwile z bratem .
- Aż tyle ?!
- Taa .. Ale spoko ... Nie uzależniłem się jak inni . Biorę gdy chcę .Nie zmuszam się , nie wydaję kasy na byle jakie gówno tylko na dobry środek .
- Pocieszyłeś .. - odwróciła się ode mnie . Patrzyła w okno .
- Martwisz się o mnie ?- zbliżyłem się .
- Pff .. Co jeszcze ..? - tak , martwi się .
- Hmm... Druga działka ... - ponownie zostałem zatrzymany .
- Jak wrócimy ? - spytała .
- Tak jak przyjechaliśmy ...- zaśmiałem się biorąc drugą dawkę szczęścia .
- Ty pod wpływem świństwa będziesz prowadził ?
- Nie ? Ty będziesz prowadziła .- przysunąłem się jeszcze bliżej - Najpierw jednak zrób mi dobrze mała suko ...- rozpiąłem guzik i rozsunąłem rozporek od spodni .
- Chyba cię popierdoliło ... - odepchnęła mnie .
- Jesteś moja ! Robisz co ci każe dziwko ! - krzyczałem .
- Siadaj na moim miejscu . Ja idę za kółko ...- wyszła z auta , lecz po chwili zrobiła to co powiedziała . Ruszyła .
- Grzeczna kurewka ... Potem będą przyjemności . W domku , prawda ? Obiecaj mi to ... - zacząłem gadać jakieś głupstwa . Niby seks jest fajny , ale nigdy nie powiedziałbym tego , co mówiłem przez całą drogę .
Było to mniej więcej tego typu " Zatrzymaj się i zrób mi loda szmato ! " , " Mój namiot wiecznie stać nie będzie . " i tak dalej i dalej .
- No choć ... - wyciągnęła mnie z auta . Potem urwał mi się film . Nic nie pamiętałem .

______________________________
Hejka ♥
Jak się podoba ? :)
Dziękuje za wszystkie komy !
Mam nadzieję , że się podoba i
Do zobaczenia ♥
Maja♥

poniedziałek, 14 lipca 2014

Rozdział 11 Część I

**Nathan**
- Co się tak gapisz ...? - moje rozmyślenia o seksie z brunetką przerwała właśnie ona .
- Będziesz coś jeść ? - zmieniłem temat .
Przypomniałem sobie , że dziewczyna wciąż chodziła głodna .
- Tak , z chęcią wezmę coś od faceta , który próbował mnie zgwałcić .. - syknęła .
- Nie podoba mi się twój ton . Jesteś moja i masz mi być posłuszna . - zacisnąłem pięści .
- Tak sobie wmawiaj , ale ja i tak pozostanę wolną kobietą . Nie masz prawa mi rozkazywać ... - dodała .
Ja ci zaraz dam szmato " Nie masz prawa .. " . Tak się składa , ze mam " prawo " robienia z tobą co m i się podoba . Ciesz się , że cię nie przeleciałem .
- Co ? Nathuś nie ma mi nic do powiedzenia ? Czyżby pomysły na groźby się skończyły ? - mówiła piskliwym głosikiem .
Bez wahania ruszyłem w jej stron , bo nadal stałem przy drzwiach . Odsuwała się . Niestety , dla niej , los chciał , że natrafiła biedaczka na ścianę . " Jesteś moja " ~ pomyślałem .
Chwyciłem ja za nadgarstek . Pisnęła .
- Mówisz ,że nie mam nad tobą władzy ? Mi się wydaję , że jednak mam i to sporą . - podniosłem jej ciało jedną ręką . Należała do osób kruchych więc nie miałem problemu .
- Radzę ci kochana uważać na to co mówisz . - przybliżyłem ją do siebie . Byłem wkurwiony . Szmata nie będzie mi rozkazywać , a już na pewno lekceważyć czy się ze mnie naśmiewać .
- Nie wiesz , jak bardzo pragnę cię przelecieć . Gdyby nie to , że cię polubiłem oraz twój obrzydzający charakter , już byłoby po wszystkim . - popchałem ją na ścianę . Zmusiłem ją do tego aby oplotła nogi na moich biodrach .
- A teraz mnie pocałuj ..- rozkazałem .
- N..Nie .. - szepnęła .
Wyjąłem pistolet z tylnej kieszeni i wycelowałem w nią . Widziałem ten strach w jej oczach . To mnie podniecało . Na moich spodniach powstał jeszcze większy namiocik .
- Rób co ci każę ... - warknąłem , a blondyna wpiła się w moje usta .


- I tak ma być zawsze , tylko bez oporu i zmuszenia mnie do wyciągnięcia broni .. - poczochrałem je idealnie ułożoną fryzurę . No , teraz już nie tak idealną .
- Przebierz się w to ... - podałem jej sukienkę .
- Serio ? Taka sweetaśnia* ? - rzuciła ją na łóżko .
- Tak . Mam ważne spotkanie . Idziesz ze mną . Ubierz ją , umaluj się , uczesz i zachowuj jak przesłodzona suczka . - rozkazałem - Masz 30 minut skarbie ... - uśmiechnąłem się i sam zabrałem się do ubrania czegoś co będzie odpowiednie na spotkanie z dilerem .
Jest to elegancka kolacja . Dlaczego ? Po to aby nie wzbudzić podejrzeń .
Po zastanowieniu wybrałem taki garnitur :

Ruszyłem do mojej dziewczynki .
- Mam nadzieję , że gotowa ..- powiedziałem wchodząc do sypialni .
- Dobrze ? - wstała z łóżka .
- Bardzo dobrze ..- podszedłem do niej - Mogę prosić ? - wyciągnąłem do niej rękę , aby ją chwyciła .
- Nie .. - wzięła torebkę i opuściła pomieszczenie .
Musiałem sam zejść na dół do głównego salonu . Trochę mi to zajęło , bo moja orientacja w tym budynku jest kiepska . Tak na prawdę nigdzie nie jest perfekcyjna - moja wada .
Okazuję się, że dziewczyna będąca tu kilka dni wie lepiej gdzie co jest ode mnie . Jakim cudem ?! Nie ważne .
Już miałem wchodzić do salonu kiedy zatrzymał mnie Siv i kilku chłopaków .
- Sykes co ona tu jeszcze robi ?- zapytał - Mówiłeś , że to zwykła dzika . Na noc . Ja widzę na monitorach w gabinecie co innego .. - przyjął surowy ton .
- Bo tak na prawdę to ....Ona jest moją partnerką .. - żeś wymyślił .
- I pozwalasz jej włóczyć się samej po willi ? Jeśli cos odkryje i zadzwoni na policję ? - panikował ? Dobre .
-Nikomu nie powie ... Obiecuję .,... Jest grzeczną dziewczynką .... - mówiłem patrząc uważnie w stronę niecierpliwie czekającej blondynki .
- Mówiłeś jej o tym ? O swojej pracy ? - dopytywał .
- Wie co nieco .. - szepnąłem .
- Co i ile wie ?! - warknąłem - Do cholery było siedzieć cicho Sykes !
- Zauważyła mnie z tą córką tego gościa ... I wypytywała mnie to musiałem powiedzieć kilka rzeczy . - kłamałem .
- Co wie ? - zapytał .
-Wie , że zajmuje się bronią . Znaczy w moim zawodzie jest potrzebna , a ta laska była dilerką . Tyle . Coś w stylu policji jej nagadałem . Serio . Same kłamstwa . - policja Sykes ? Na serio tylko to wymyśliłeś ?
-Oby tak na prawdę było .. - zatrzymał się - Jak ma na imię ?
- Em.. - myśl kurwa - Sophie .. Tak Sophie ... - tylko to wpadło mi do głowy .
- Masz 20 minut aby stawić się na spotkaniu . Nie zatrzymuję cię ... Was już dłużej ..- zerknął na blondynę i odszedł .
Szybko podbiegłem do dziewczyny i łapiąc ją za rękę wyprowadziłem z domu i usadziłem w aucie . Potem przeszedłem na drugą stronę i siedząc już zacząłem jej tłumaczyć .
-Mam na imię Sophie , a ty jesteś policjantem ? - zapytała .
- Tak i nie .. - zacząłem - Pracuję w tajnej organizacji gdzie łapie dilerów . Byłaś zazdrosna o ... O siebie ... Czyli o wredną sukę .. - zmarszczyła brwi - ... i kazałaś mi to wszystko wytłumaczyć . Tyle wiesz . Nic więcej .
- Czemu nie powiedziałeś im prawdy ? - głupia blondyna ...!
- Ty byś nie żyła i ja też . Rozumiesz już ?! - spytałem .
- Yhym... - mruknęła .
- Daj buziaka ... - przysunąłem się .
- Oszalałeś ?! - odepchnęła mnie .
- Dziwko ... Oni patrzą przez okno .. Pocałuj mnie .. - warknąłem .
Dziewczyna wpiła się w moje usta . Potem odjechaliśmy . Oby nie zwaliła na spotkaniu , bo będzie po nas ....

_______________________________________________
Ta dam !
jest I ROZDZIAŁ ^^
Mam nadzieję , że ciekawy i nawet długi :p
Niedługo dodam kolejny !
jeszcze raz dziękuję za tylko komentarzy pod postem ♥
Kocham ♥ !
Maja♥

niedziela, 13 lipca 2014

Wróciłam !

Hej Wam !
A więc jestem ! Tak , wiem . Miałam być 14 , ale pomyliłam się i jestem 13 ! :)
Było cudownie . Niestety całe 3 dni to zakupy bez atrakcji ( no chyba , że gry integracyjne ) , dwa to podróż , a te 4 to zwiedzanie i chodzenie po górach .
1 dzień to przyjazd ,
2 to zakupy ,
3 to msza w kościele i zakupy ,
4 to wędrówka długim szlakiem , przeszłam ponad 26 km z grupą !
5 , była to wycieczka do Wieliczki i Krakowa ,
6 to odwiedzenie Term ( baseny ) , było cudownie , no oprócz mojej skóry , która była w paski jasno - brązowe ^^
7 dzień - znów wycieczka w góry , był to krótszy szlak , niecałe 14km w te i z powrotem ,
8 to zabawy i konkursy +zakupy na drogę powrotną do domku ^^
9 ognisko pożegnalne i zielona noc ,
10 powrót do domu :)
Wróciłam dosłownie 30 min wcześniej !

Dziękuje za te 6 komentarzy !
Nie wymagałam aż tylu , a tu taka miła niespodzianka !
Rozdział może pojawić się już dzisiaj , albo jutro ! :)
Do zobaczenia Kochani ♥ !
Maja♥

czwartek, 3 lipca 2014

Rozdział 10 Część I


**Nathan**
Biegłem ile sił w moich nogach przez długi , biały korytarz . Chciałem znaleźć laskę zanim Siva ją zobaczy samą szwędającą się po domu . Nie mogę na to pozwolić .
- Hej chłopie ... - zatrzymał mnie Łysy .
- Max ja muszę ..- w tej chwili zobaczyłem ją biegnącą w stronę gabinetu Sivy - Max.. Puść mnie ..
- Musimy pogadać ... - zaczął ,dziewczyna wchodzi do pomieszczenia .
- Nie ! - warknąłem i pobiegłem za nią .
- Co mu jest ? - usłyszałem za sobą .
Wtargnąłem do pomieszczenia gdzie aktualnie powinna znajdować się dziewczyna . Na moje szczęście nie było Sivy . Jakby mnie tu z nią zobaczył ... Zabiłby mnie i ją . Nigdy się tak nie bałem jak teraz .
- Kurwa suko gdzie jesteś ? - szepnąłem . Po chwili usłyszałem szmer . Po drodze znalazłem bucik mojej zguby . Chcę poinformować , że ten gabinet jest ogromny i bez problemu można się w nim ukryć .
-Psik ! - usłyszałem kichnięcie .
- Teraz mi już nie uciekniesz ! - szepnąłem nieco głośniej i zwiększyłem tępo stawiania kroków . Mam doskonały wzrok i już z odległości kilku metrów widziałem sylwetkę blondynki . Chowała się pod biurkiem .
-Co ty kurwa wyprawiasz ?! - uderzyłem ją w twarz - Odpierdoliło ci ? Nie wyj .... No milcz szmato .
-Nie jestem szmatą ! Nie masz prawa mnie bić !
- O , wiesz chyba  jednak mam . - strzeliłem ją ponownie w policzek . Tym razem mocniej - Nie wyj !
-Płacz jest oznaką siły .... - zastrzegała się .
- Myślałem , że słabości .Jak płaczesz gdy cię uderzam , o tak ..- i ponownie dostała , tym razem powstał duży siniak - ...to wyjesz i to co ma mi zrobić ? Może mnie jedynie bardziej wnerwić i mocniej dostaniesz .
-Zostanę przy swoim ..-wstała i tym razem ja dostałem : w krocze - Mama nie nauczyła cię szacunku do kobiet ? Szkoda ... - zaśmiała się .
- Lepiej dobrze się schowaj , bo jak cię znajdę to pożałujesz swoich czynów ..
- Coś jeszcze .. - odwróciła się do mnie plecami .
- Tak .. - wstałem - Nigdy nie lekceważ przeciwnika , nawet gdy zwija się z bólu .. - wtedy chwyciłem ją w pasie i położyłem na biurku .
- Taka cwana jesteś . Co powiesz na trochę rozrywki ? Hmm ? - rozpinałem pasek od spodni . Widziałem to przerażenie w jej oczach .
- Nie , nie ! - wierciła się - Przestań .. Nie rób mi tego ! - prawie się wyrwała , prawie .
-Och poczujesz teraz co to ból suko ... - moje spodnie opadły na ziemię . Zabrałem się za koronkowe majteczki mojej ofiary . A jak się wyrywała . Nie w takich sytuacjach sobie poradziłem .
-Nie wierć się bo przerwę prezerwatywę .. - uśmiechnąłem się słodko . Ten strach w jej oczach gdy wspomniałem o gumce .
-Nie kręć się malutka ... - szepnąłem do jej ucha - Boisz się ? - blondyna jedynie jęknęła - To dobrze .Następnym razem nie odpuszczę .- zszedłem z niej i zacząłem się ubierać .
- Ubieraj się i wychodzimy .. - warknąłem . Dziewczyna szybko założyła swoją bieliznę i ze mną za rączę ,jak małe dzieci , opuściła pokój Sivy .
- Czemu tego nie zrobiłeś ? - spytała po chwili .
- A masz na to ochotę ? - odpowiedziałem pytaniem .
- Na gwałt ? Pff ..Nigdy .. - kpiła .
- Ja też nie miałem ochoty ...-przerwałem - ... ale teraz już wiesz, że jestem gotów na każdy ruch , więc nie waż się więcej uciekać . Szczególnie w tamto miejsce .
-Dlaczego ? - zapytała .
- Co cię to obchodzi?!
- Więc będę uciekać .. - puściła moją dłoń i poszła do,  teraz już naszej , sypialni . Wszedłem za nią .
-Matko..- jęknąłem na widok jej zdejmującą bluzkę . Tak , już ją widziałem bez niej ,ale teraz chyba dostrzegłem to piękno kobiecego ciała , jej ciała . Podszedłem po cichu i wywróciłem nas na łózko .
- Piękna jesteś .. - musnąłem jej usteczka - I tylko moja .. - pogłębiłem pocałunek .
Lekko ścisnąłem jej pośladki . Poczułem przechodzący przez nią dreszcz . To ja tak na nią działam .
- Nie rozumiem cię .. Nazywasz mnie suką , szmatą i innymi ..A teraz mówisz , że jestem .. piękna ?- zdziwiła się .
-Bo jesteś ... Czy kiedyś zaprzeczyłem ? - ponownie musnąłem jej usta .
- Tak.. -oderwałem się.
-Powiedziałem , że masz obrzydzający charakter . - wpiłem się ponownie w jej wargi . Były cudowne .
- Zrobisz coś dla mnie ? - spytałem .
-Hahaha ! Niby co ?! - zadrwiła .
- Bądź cicho ..- zakleiłem jej usta taśmą i zabrałem się za robotę - Nie wierć się tak. Nie będzie ..aż tak bolało ...- tym razem byłem pewien , że chcę ją przelecieć .
___________________________
Mamy rozdział ^^
Dziękuje za 3 komy pod ostatnim :) To dla mnie duuuuużo znaczy .
Zapomniałam powitać nowe czytelniczki - dziękuje za wszystkie Wasze komy ♥
Widzimy sie niestety dopiero 14.07.2014r. , bo wtedy wrócę z kolonii ^^
Maja♥