Rozdział przynajmniej raz w tygodniu .

poniedziałek, 12 maja 2014

Rozdział 4 Część I

Nathan
Zacząłem się ubierać . Wyjąłem " pierwsze lepsze " cichy z szafy , ułożyłem włosy , a na koniec użyłem wody kolońskiej .
 
- Sykes ... Oj Sykes .- powiedziałem na swój widok - Idealnie . - wyszedłem z sypialni . Wziąłem broń . Zszedłem na dół i od razu pobiegłem na dwór do samochodu .
-Nath! - usłyszałem głos Max'a .
-Nie mam czasu ..- odpowiedziałem , ale Łysy koniecznie chciał abym przyszedł . Miał mi coś pokazać . Wszedłem do szopy . Zobaczyłem tam związaną kobietę . Widziałem przerażenie w oczach .
- Co chcesz z nią zrobić ? - spytałem go . Zaśmiał się i wyjął broń .
- Nie ja, tylko ty . - zaczął i podszedł do mnie - Strzel jej w głowę . - rozkazał , a ja zrobiłem się blady .
- Nie ! Nic mi nie zrobiła ! - krzyczałem .
- Oj daj spokój . To zwykła suka , co ci szkodzi? - zapytał .
-Nie zrobię tego . - powiedziałem stanowczo .
- Ale to kurwa jest proste jak nic .. - powiedział i wycelował w twarz kobiety - Patrz jakie to proste ..-strzelił . Krew była wszędzie .
Zamurowało mnie .Jak można zabić niewinnego człowieka . Rozumiem ,że bandytę , kogoś kto zawinił , ale czemu bezbronnego człowieka , kobietę na dodatek .
 
- I co ? Boli ? - zapytał . Nie odpowiedziałem . Wybiegłem z pomieszczenia i odjechałem samochodem . Widok  ten widok zastrzelonej kobiety cały czas miałem w głowie . Mogłem coś zrobić . Nie zrobiłem nic . NIC.
Dostałem po chwili sms'a . Od Abby . Tak , wymieniliśmy się numerami :
Od : Abby :)
Nathan  czekam przed domem :) .
Nazwać pałac prezydenta domem  . To jest coś . Po 10 minutach byłem na miejscu . Tak jak powiedziała brunetka , tak zrobiła . Czekała . Podszedłem do niej i przywitałem się całusem w policzek .
-Hej , spóźniłeś się .. - powiedziała .
- Tak wiem i bardzo cię przepraszam . - powiedziałem i uśmiechnąłem się do niej - Wybacz mi .
-Nie mam co wybaczać , bo się NIE gniewam...- odwzajemniła gest. Złapała mnie za rękę i szła w stronę wejścia do " domu " . Gdy przechodziliśmy obok strażników poczułem dreszcze na plecach . Bałem się jak nigdy . Jakby dowiedzieli się o moim planie ,  zabiliby mnie bez zastanowienia . na szczęście przeszliśmy bez problemu . W środku był piękny . Nigdy tu nie byłem . Chcę wszystko dokładnie zobaczyć .
- Gdzie idziemy ? - spytałem się dziewczyny .
- Do mojego pokoju . - odparła śmiejąc się . Muszę przyznać , że była urocza , słodka i .. Dość ! Ogarnij się Sykes . Masz ją zabić , masz ją zabić , masz ją zabić !
- To tutaj .. - powiedziała i otworzyła drzwi . Weszła jako pierwsza , za nią wszedłem ja . Pokój był zupełnie inny od reszty domu , którą mogłem zobaczyć . Było tak nowocześnie . 
- Co jest ? - spytała patrząc na mnie .
- Nie , nic . Zdziwiłem się , bo jest tu tak ...- zabrakło  mi słowa .
- Inaczej ? - podpowiedziała mi .
-Tak ..-uśmiechnąłem się i usiadłem tuż obok niej na łóżku .
__________________________________________________________________________________
Przepraszam za nieobecność :( /.. Krótki wiem , następny będzie dłuższy . Nie podoba mi się , jest taki nuudny :( .
przepraszam ..
Maja♥


2 komentarze:

  1. pffy tam ! świetny jest <3 :3'
    weny i do nn :3

    OdpowiedzUsuń
  2. Moje zboczone myśli. Boże
    Haha idę czytać dalej bo ciekawa jestem ci będą robić

    OdpowiedzUsuń