Rozdział przynajmniej raz w tygodniu .

sobota, 3 maja 2014

Rozdział 1 Część l

Nathan
Siedziałem u siebie w pokoju . Myślałem o tym jakie to zadanie otrzymam , aby w pełni wstąpić do grupy . Chłopacy mówili , że czasem  było to strzelanie z broni , napad na bank czy tego typu testy jak walka z innymi z grupy . Łącznie ze mną w bandzie jest nas....15 . Reszta jest dużo silniejsza ode mnie i  gdyby miało dojść do walki to nie miałbym zbyt wielkich szans . Ben mówił mi , że musiał pokonać Toma ,albo chociaż powalić go na ziemię .
- Sykes. Nadszedł czas . - oznajmił mi Lokowaty .
- Idę .. - odparłem i opuściłem pokój .
-Wiesz może , jakie zadanie dostanę ? - spytałem po dłuższej chwili ciszy panującej pomiędzy mną , a Jay'em .
- Nie mam zielonego pojęcia .Muszę ci jedynie powiedzieć , że Siva co rok wymyśla coraz gorsze i trudniejsze testy . - odparł .
-A tobie co się dostało ? Jesteś w " zespole " już ...
- 3 lata ..- przypomniał mi.
- No właśnie ...Co dostałeś ? - zapytałem .
- 3 lata temu były bardzo łatwe . Miałem obrabować sklep jubilerski ... - powiedział .
-Co ?!No bez jaj ...  - skomentowałem .
-Niby tak ... Ale bez broni , wszędzie kamery , ja bez maski , miałem zabrać WSZYSTKO ... Łatwizna .. - stwierdził .
- Em... Taa.. - zdziwiłem się - Wszystko ? Bez broni i zakrycia twarzy ?
- No .. Nie było łatwo . Dostałem worek i musiałem wszystko do niego zmieścić . Był problem , bo jedną ręką musiałem zakrywać twarz ,a drugą trzymać i wkładać łupy do worka . - powiedział .
Szliśmy w ciszy . Dom był ogromny . Sam jeszcze się gubię gdzie i jak co jest , ale na szczęście pomaga mi Jay . Chyba on jako jedyny przejmuję się tymi nowymi . Jestem mu wdzięczny , bo bez niego nie dałbym rady .
- A oprócz biletu do waszego  grona , dostanę coś jeszcze ? - spytałem zaciekawiony .
- Jak wykonasz je w miarę dobrze to może zafunduje ci panienkę na noc . -zaśmiał się .
- Uu...- skomentowałem z uśmieszkiem .
- Wiedziałbyś co z nią zrobić ? - kpił ze mnie .
-Ha , ha , ha ..Bardzo śmieszne . Nie jestem dzieckiem jakbyś chciał wiedzieć ... - odparłem .
-No niby tak . Ona to by miała dylemat . Uprawiać z tobą seks czy utulić spać ... Stary , z tą gładziutką mordką wyglądasz jak czternastolatek . - nadal robił sobie ze mnie jaja .
- Jeszcze się zobaczy . Wykonam zadanie bez żadnego " ale " i wszyscy w nocy będziemy się bawić z panienkami . - powiedziałem .
Na tym zakończyliśmy naszą wymianę zdań i poszliśmy do gabinetu Sivy , który znajdował się na końcu budynku. Delikatnie zapukałem w drzwi i po chwili usłyszałem :
- Wejść ... - posłusznie wykonałem jego polecenie . Razem ze mną wszedł Jay. Stanąłem z Loczkiem na przeciwko Mulata i patrzyłem w podłogę .
- Bardzo długo zastanawiałem się nad zadaniem dla ciebie chłopcze . - usłyszałem jego niski ton , przyprawił mnie o dreszcze - Na początku myślałem o walce twojej  , z którymś z chłopców . Uznałem to za zbyt proste ... - powiedział , a ja aż wytrzeszczyłem oczy. Walka to coś " zbyt łatwego " ? Oni mogliby mnie bez problemu zabić , a on mówi , że to jest proste .
- Jeszcze dziś rano zastanawiałem się nad twoim testem . Teraz już wiem . Moje pytanie jednak  brzmi , czy zanim usłyszysz moje polecenie , to jesteś pewien na 100% , że chcesz należeć do naszej społeczności ?
- Tak , bardzo . - odparłem .
- Dlaczego ? -spytał .
- Brat mnie o to poprosił . Powiedział ,że nadaję się , tak jak on . Nie zmienię zdania .. - zapewniłem go .
- Dobrze , a więc ... - wstał i podał mi kopertę - Tam jest wszystko o twoim zadaniu . Powodzenia .. - zakończył i usiadł na fotelu .
Ja i mój kolega opuściliśmy jego  gabinet i szliśmy do mojego pokoju . Ręce trzęsły mi się z podniecenia , ale też ze strachu . Bałem się tego , co mnie spotka .
- Boisz się ? - spytał po chwili Jay . Aż drgnąłem .
- Tak..
- Czego ? - znowu zadał pytanie .
- Mówiłeś , że  co rok są trudniejsze testy . Jestem ciekaw co ja dostanę . - odpowiedziałem i szedłem dalej . Znowu zapanowała cisza .
- Jak myślisz co to może być ? - znów poleciało pytanie z jego strony .
- Nie mam pojęcia . Dlatego tak się stresuję . - udzieliłem mu odpowiedzi na kolejne pytanie .
- Może obrabowanie ? - usłyszałem .
- Chciałbym . To chyba najłatwiejsze co mogło by mnie tu spotkać . - odparłem .
- Czego się obawiasz ? Jakiego zadania ? - znów zadał pytanie .
- Strasznie dużo pytań zadajesz ... - powiedziałem półszeptem .
- Odpowiesz ? - zastanowił się - Sorry .
- Boję się walki . Ty i reszta jesteście tu już kilka lat , a ja dopiero zaczynam , a raczej staram się jakoś zacząć .
- Bez przesady . Dałbyś radę . - poklepał mnie po plecach .
- Nie . Jesteście silni i wysportowani , a ze mnie jest kluska bez zarostu . - powiedziałem na co blondyn wybuch  śmiechem .
- Dobree .. - śmiał się .
- Dzięki . - skomentowałem .
Doszliśmy do mojego pokoju . Tam usiadłem na łóżku , a Jay na krześle na przeciwko mnie . Siedzieliśmy w ciszy przez kilka minut .
- Daj to.. - chłopak wyrwał mi z rąk kopertę .
- Ale .. - chciałem coś powiedzieć , ale Loczek nie dał mi skończyć .
- A jeśli to zadanie na szybko ? Nie wiesz ile masz czasu . - powiedział . Chwycił nóż i zabrał się za otwieranie koperty .
___________________________________________________________________________________
Rozdział 1 za nami , a 2 przed nami :) .
 Jeśli możecie polećcie mojego bloga ( chodzi mi o tego ) :)

4 komentarze: