Rozdział przynajmniej raz w tygodniu .

wtorek, 6 maja 2014

Rozdział 3 Część I

Nathan
 
 Nie wiedziałem jak mam to zrobić . Nic nie mogłem wymyśleć . Siedziałem u siebie w sypialni i myślałem . Oglądałem jakiś film , w którym facet również miał zabić niewinną kobietę . Za nie wykonanie zadania miał sam strzelić sobie  kulkę w łeb . Obejrzałem go do końca i nic nie przyszło mi do głowy .
 
Minął TYDZIEŃ ...
 
Minął tydzień , a ja nadal nic nie wymyśliłem . Dzisiaj chcę to zakończyć . Są dwa wyjścia , albo ja jej strzelę w głowę , albo ktoś strzeli mi za nie wykonanie zadania , a potem jej . Wyjdzie na to samo, ale ja nie chcę umierać w wieku 21 lat . O nie ! Tyle mam do zrobienia ,tyle rzeczy chciałbym zobaczyć , tyle dziewczyn chciałbym przelecieć .!
Dzisiaj o 17.oo idę do niej i zrobię To .
- Nathan ! - usłyszałem krzyk Parker'a - Chodź . Zebranie .
- Jasne . Idę . - odparłem i poszedłem z wyższym od siebie brunetem do " sali zebrań " czyt. salon . Na wielkiej skurzanej kanapie siedział Siva . Moi " koledzy " stali przed nim w rządku . Przysunąłem się do nich , zająłem miejsce obok Max'a .
-Mam dla was zadanie .Najpierw jednak ... - przerwał , spojrzał na mnie i zapytał - Nathan wykonałeś zadanie ?
- Nie . - odparłem patrząc w podłogę . Czułem jak mulat wstał i podszedł do mnie .
-Spójrz na mnie ...- rozkazał . Nie pewnie wykonałem polecenie . Patrzyłem my chwilę w oczy , jego wściekłe oczy . Potem dostałem w twarz . Krew polała mi się z wargi i nosa . Uderzył mnie z pięści . Bolało jak cholera . Z bólu wywróciłem się na podłogę . Próbowałem wstać , ale na deser dostałem mocnego kopa w brzuch .
- Co ty sobie gówniarzu wyobrażasz ?! - wrzeszczał -Kiedy zamierzasz się tym zająć ?! Chcę te zdjęcia do końca tygodnia ! - zakończył i usiadł na kanapie . Myślał . Ja nie wiedziałem czy mam się podnieść czy dalej leżeć .
-Pomóżcie mu..- powiedział . Po chwili poczułem szarpnięcie . Jakiś facet " pomógł " mi wstać . Potem podszedł drugi i z pięści uderzył mnie w brzuch .
- Dosyć ! - krzyknął Parker i odsunął ich ode mnie .
- Dzięki ..- wyszeptałem . Ból był niesamowity , w złym znaczeniu tego słowa .
- Nie ma za co .. - odparł półszeptem . Jednak było , bo po zebraniu Siv wziął go na stronę . Do 16.oo chodził "nabuzowany" . Wściekał się o byle co .
- Nie tak .. - powiedział . Trenowaliśmy strzał w głowę . Dostałem jakiegoś manekina i miałem mu dać w tył głowy . Tu udawało mi się nacisnąć spód , ale ja mam zabić żywą istotę . Człowieka , który NIC mi nie zrobił . W dodatku bardzo ... Polubiłem ją .
We środku ćwiczeń usiadłem smutny na sofie .Podszedł do mnie Tom , kucnął prze de mną . Trwaliśmy tak przez kilka minut w ciszy .
- Nie dam rady .. - wyszeptałem . Byłem załamany . Bardzo polubiłem Debby , a teraz mam ją zabić .
-Dasz radę .. - odparł - Musisz jeśli chcesz przeżyć .
- Zawsze mogę odejść .. - " pocieszyłem się " .
- No już nie ... - powiedział .
- Jak to ?! - krzyknąłem .
- Wiesz za dużo. Siva prędzej cię zabije niż pozwoli ci odejść . Jakbyś nie przyjął zadania , to miałbyś jeszcze taką możliwość , ale w takiej sytuacji  jakiej jesteś  obecnie to ...Nie ba szans . - zakończył.
- Tom , ale ja jej nie mogę zabić . Nie potrafię . - powiedziałem , zerknąłem na zegarek- Za 10 minut 17.oo ! - i wybiegłem się szykować .
___________________________________________________________________________________
króciutki , ale jest :)
Dziękuje za komentarze ! ^^
Maja♥

3 komentarze: