Rozdział przynajmniej raz w tygodniu .

czwartek, 14 sierpnia 2014

Rozdział 20 Część II

Na początku pragnę przeprosić Was Kochani za długą nieobecność . Podczas chwili samotności napisałam rozdział 20. 
Dziękuję jeszcze za te 7 cudownych komentarzy ! ♥
Ody tak dalej . Nie przedłużam ! :))
Kocham Was !
Miłego czytania :)


**Nathan**
Spojrzałem na dziewczynę . Po jej twarzy spływała krew . Czy odczuwam żal ? Nie , nie żałuję tego , że ją pobiłem . Wredna , puszczalska szmata ! Takie jest moje zdanie o niej ! Myślałem , że będzie się wyrywać do mnie . Błagać aby pójść zobaczyć co się ze mną dzieje . Nigdy bym nie pomyślał , ze tak łatwo skusi się na kutasa Lokowatego cwela . Hm.. Mógłbym wymyślić coś gorszego . Poczułem ogromny ból w okolicach serca . Był on dużo większy od bólu jaki czułem w udzie po strzale policjanta . Złapałem się za bolące miejsce i zerknąłem ponowie na dziewczynę . Wtedy zrozumiałem , że za dużo cierpię tego dnia . Muszę zakończyć swoje zadanie .
 Nie zważając na ból usiadłem na łóżku . Przemyślałem sobie na wszystko , czy jej śmierć zmniejszy mój ból . Zawsze można spróbować . Niczego do niej nie czuje . Już nie czuję . Gdyby nie skorzystała z chwili mojej nieobecności na próbie seksu z McGuiness'em , to nie  Ze schowka wyciągnąłem pistolet i wycelowałem w nią . Była nieprzytomna . To dobrze . Nie będę musiał patrzeć jej w oczy podczas wykonywania strzału .
Powoli przygotowuję się do naciśnięcia spustu , gdy do sypialni wbiega Thomas . Uderza mnie w dłonie , w których znajduje się pistolet . Przez jego ruch broń ląduje na podłodze . Rozlega się nieduży hałas . Był jednak w stanie zbudzić dziewczynę . Blondynka otworzyła oczy .
- Co ty do cholery wyprawiasz Sykes ?! - popchnął mnie na łóżko . Syknąłem niezadowolony . Mogłem pozbyć się na dobre mojego problemu .
- To co powinienem zrobić od dawna ! - krzyknąłem leżąc na materacu .
- Czyli co ?! Przecież to twoja dziewczyna ! - darł się . Całe szczęście , że drzwi są zamknięte .
- Nic nie rozumiesz ... - spojrzałem na niego wrogim wzrokiem - Ona nie nazywa się Sophie ... Tylko Debby . Debby Alko ... - warknąłem .
- Co ? To ... - kiwnąłem głową . Chłopak złapał się za głowę i spojrzał z paniką w oczach zakrwawioną blondynę .
- Coś ty kurwa zrobił ? - powiedział dużo spokojniej .
- Nie dałem rady ... To mnie przerosło ... - zacząłem - Nie potrafiłem zabić kobiety , która nic mi nie zrobiła ... Nie czułem takiej potrzeby , uważałem to za pomyłkę , niesprawiedliwość ... Zmiękłem ... - wyprostowałem się - To był błąd . - warknąłem już po raz kolejny podczas naszej konwersacji .
- Dlaczego nas okłamywałeś ? - spytał . On jest głupi czy tylko udaje ?
- No jak to " dlaczego " ?! - podniosłem ton głosu - Już bym nie żył ! Co gorsza Siv mógłby mnie torturować ! Bałem się ! Nadal się boję ! Nie dam rady dłużej udawać ! - łzy poleciały z moich oczu .
- Zrób to dla niej ... - chyba na prawdę jest idiotą .
- Dla tej dziwki ?! Gdybym nie przyszedł , to zabawiałaby się z Jay'em ! Wredna szmata ! - chciałem ją uderzyć , ale nie miałem sił na wykonanie tej czynności .
- I musiałeś ją pobić ?! - spytał podchodząc do niej i przyglądając się jej twarzy .
- Zasłużyła dziwka jedna ... Ze mną nie chciała ... Do Lokowatego poleciała ... szmata ... - mruczałem niezadowolony .
- Zazdrosny ? - spojrzał na mnie z uśmieszkiem .
- Pff .. Nie . Nic do niej nie czuję . Po prostu byłem zły , że jest mi nie posłuszna . Tyle . - odwróciłem się do nich plecami .
Thomas opatrzył jej twarz . Dokładnie wytarł lekko zastygająca krew . Przemył jej twarz i na rany założył opatrunki . Zabrał mi broń , aby nie posunął się za daleko . Zostałem sam z wredną suką , która tak szybko rozdarła moje serce na pół .
Teraz siedziała metr ode mnie .
- W czym jest lepszy ode mnie ? - spytałem ledwo słyszalnie . Powtórzyłem jeszcze raz , ponieważ dziewczyna nie usłyszała .
- Nathan ... - usłyszałem jej cieniutki głosik . Jej twarz była zmasakrowana . Patrzyłem tak na nią i sam siebie pytałem " Co ja jej zrobiłem ?! " . Wyglądała okropnie  .
- To nie ... W niczym nie jest od ciebie lepszy ... - zaczęła spokojnie , nie patrzyła na mnie . Czemu mam być zdziwiony ? - On ... On dowiedział się , że nie wykonałeś zadania . Kiedy doszliśmy do pokoju rzucił mnie na łózko i powiedział , ze o wszystkim powie waszemu szefowi . Wtedy oboje zginiemy . Błagałam go . Na marne . Dopiero później zaproponował dyskrecje za seks ... Co miałam zrobić ? - spojrzała na mnie . Miała łzy w oczach . Ja chyba też .
- Nie chciałam umrzeć  ... - wydusiła z siebie , a ja odwróciłem wzrok - Co gorsza , nie chciałam żebyś ty odszedł ... - złapała mnie za dłoń leżąca swobodnie na kocu .
- Przepraszam ... - wyszeptała . Szybko wyrwałem dłoń . Wstałem , to już zrobiłem wolniej . Towarzyszył mi ogromny ból . Nie wiem jakim cudem mi się to udało . Wziąłem kule i ruszyłem w stronę drzwi ciagle sycząc z bólu .
- Nie wierzę ci ... - wyszeptałem i wyszedłem . Szedłem po wyjaśnienia . Po usłyszenie prawdy .


Maja♥

6 komentarzy:

  1. świetne, czekam na nn. mam nadzieję, że niedługo go zobacze.. :D weny :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Super rozdział tylko szkoda, że taki krótki. No cóż czekam, na nexta. Pozdrawiam i weny.

    OdpowiedzUsuń
  3. JEJKU CUDOWNY WSPANIAŁY CZEKAM NA NN WENY ŻYCZĘ !!!!

    OdpowiedzUsuń
  4. nie mogę się doczekać nexta :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Oby ta dziewczyna nie klamala, czekam ;)

    OdpowiedzUsuń